Maszyniści z pociągu jadącego z Kaliningradu do Gdyni próbowali przemycić prawie tysiąc paczek papierosów. Kontrabanda była ukryta w podłodze lokomotywy. Papierosy znalazł celnik z kolejowego przejścia granicznego w Braniewie.
Maszynista Krzysztof W. oraz jego pomocnik Wiesław P., nie deklarowali żadnych towarów do oclenia. Celnik rozpoczął zatem rutynowe oględziny skrytek konstrukcyjnych lokomotywy, w których czasami przemytnicy chowają nielegalny towar.
— Gdy zajrzał pod jej spód, zauważył charakterystyczne żółte opakowania wystające z podłogi pociągu — mówi Ryszard Chudy, zastępca dyrektora Izby Celnej w Olsztynie. — Dojście do nich od zewnątrz okazało się niemożliwe, więc funkcjonariusz wszedł do wnętrza lokomotywy i tam odszukał schowek.
Papierosy ukryte były pomiędzy akumulatorami a podłogą. Dostęp do nich był bardzo trudny, ponieważ całość była bardzo sprytnie zamaskowana. Sam otwór, wielkości szkolnego zeszytu, przykryto przykręconą solidnie blaszką, którą dodatkowo umazano całkowicie smarem.
— Celnik wydobył z tej skrytki prawie tysiąc paczek papierosów różnych marek bez polskich znaków akcyzy — mówi Chudy. — Maszynista i jego pomocnik zarzekali się, że nic o kontrabandzie nie wiedzieli. Ich tłumaczenia brzmiały mało wiarygodnie, dlatego wobec obu wszczęto sprawę karno skarbową.